Na dnie torby upycham książki - zdobycze, perełki z wiejskiej biblioteki. Ostrożnie owijam w papier nowe przyprawy, wyszperane w maleńkich, ekologicznych sklepach, na ulicznych bazar lub straganach. Zabezpieczam porcelanę z rynku staroci, kubki kupione okazyjnie w markecie, stare gliniane talerze wyszperane na strychu babci....
Wracam do domu.... Obładowana bagażem wspomnień, nowych doświadczeń, smutna - że zostawiam za sobą ukochane miejsca, szczęśliwa - czekającym mnie spokojem pieczonych chlebów i wieczorów z książką.
Na osłodę i rozgrzewkę pyszny, pożywny i lekki borszcz. Zupę tę gotowała moja Babcia ze strony Ojca. Podobno oryginalna wersja przepisu pochodzi w Ukrainy. Niestety, w tamtych latach byłam zbyt mała, aby interesować się kulinariami. Z czasem potrawę tę zaczęła gotować moja mama, a po latach ja. Niestety, w mojej wersji daje się już odczuć naleciałości naszych gustów, przejawiające się głównie w umiłowaniu papryki, fenkułu oraz ostrych przypraw. Można je pominąć, można dodać swoje ulubione warzywa i zioła. Sądzę, że w każdej wersji będzie równie pyszny.
Borszcz mojej Babci:
/przepis podaję bez dokładnych proporcji, gdyż nie odgrywają one tutaj kluczowej roli, rolę taką odgrywają nasze kulinarne gusta/
porcja mięsa rosołowego,
mała włoszczyzna (bez kapusty),
liść laurowy,
ziele angielskie,
sól
Ugotować klarowny, rosołowy wywar lub użyć wcześniej przygotowanego według ulubionego przepisu rosołu.
Ugotowany wywar lub rosół przecedzić, mięso obrać z kości i posiekać, odłożyć na talerzyk.
marchew w sporej ilości,
mała pietruszka,
pół średniego selera,
zetrzeć na tarce jarzynowej, dodać do tego pokrojonego w pióra małego pora (białą i zieloną część), dwie czerwone papryki drobno pokrojone w paseczki, kawałek fenkuła (niekoniecznie), oraz poszatkowaną białą kapustę. Podlać oliwą z oliwek, dołożyć łyżkę masła i udusić na półmiękko.
Ziemniaki obrać i pokroić w kostkę, wruzcić do gotującego się rosołu, dodać uduszone warzywa, gotować do miękkości warzyw.
Doprawić solą, świeżo mielonym czarnym pieprzem, papryką w proszku (ja używam papryki słodkiej wędzonej oraz ostrej lub pieprzu cayenne), rozmarynem oraz cząbrem. Można dodać drobno siekany koper, nać pietruszki lub kolendry, lubczyku, co kto lubi.
Pod koniec gotowania wlać krojone pomidory (w moim przypadku Pudliszki z czosnkiem i oliwą). Zagotować.
Do miseczek włożyć nieco posiekanego mięsa, nalać zupy, posypać tartym, ostrym żółtym serem.
Ja do swojej porcji dodaję kilka kropel sosu tabasco.
Polecam, zupa jest smaczna, prosta w przygotowaniu i dość szybka, pod warunkiem, że mamy z poprzedniego dnia rosół :))
Smacznego!!!
Przepis dodaję do akcji "Walentynkowy konkurs Pudliszki"
2 komentarze:
wygląda apetycznie:) ja do barszczu ukraińskiego obowiązkowo daję buraczki :) i zabielam śmietanką, takiego jeszcze nie jadłam:)
Pozdrawiam:)
uwielbiam barszcz ukraiński.. też zawsze zajadałam się babcinym :)
Prześlij komentarz