Gorączka
spadła, wyjmujemy więc kartki i piszemy list do Babci.Lista życzeń, jak nazywa to Moje Dziecko. Lista życzeń na kolejne odwiedziny.
Telefon, mały kotek (kolejny...), perfumy i nowe buciki na obcasie.
Życzenia
małego dziecka są przewidywalne i okropnie materialne :)) I trudno je
pominąć, gdy w perspektywie wieczoru widnieje malutka buźka
wygięta w podkówkę.
Czaruję
więc życie, czaruję chwile spędzone z córką, gdy jeszcze nie tak dawno
chciała książeczkę-przytulankę i miły kocyk. Czas ucieka. A ja łapię się na
tym, że na nowo oglądam lalki bobaski i maleńkie kaftanki.
Umęczona
gorączką buzia wyciąga ręce i woła mamę. I to są jedyne chwile, gdy
jeszcze widać tak naprawdę, jak samodzielny siedmiolatek mnie
potrzebuje...
Solanki chlebowe na zakwasie.:
4 łyżki zakwasu pszennego,
450 g mąki pszennej (może być chlebowa, może być dowolna),
50 g mąki żytniej,
7,5 g świeżych drożdży,
7,5 g soli,
1 żółtko,
150 ml letniego mleka,
150 ml wody,
olej, białko,
sól, kminek
Wszystkie składniki wymieszać, zagnieść gładkie ciasto, ma być nieco twarde. Zostawić na 1,5 godziny do wyrośnięcia.
Ciasto podzielić na dwie części, rozwałkować półcentymetrowe placki, wypędzlować wierzchy placków olejem. Pokroić na trójkąty (ja kroję na 8 części), zwinąć jak rogaliki, zostawiając proste końce.
Pozostawić do wyrośnięcia na około pół godziny lub do podwojenia objętości. W tym czasie rozgrzać piec do 250 stopni.
Wyrośnięte solanki posmarować roztrzepanym białkiem, posypać solą i kminkiem, wedle uznania. Ja niekiedy dodaję czarnuszkę.
Piec około 20 minut.
1 komentarz:
Pycha, muszę takie zrobić ;)
Prześlij komentarz