14 stycznia 2013

Wrocławskie Koło Gospodyń Miejskich...


   Wpis przenoszony ze starej strony bloga, jednak trudno nie wspomnieć o Dziewczynach. Tym bardziej, ze nasze grono wciąż się powiększa, a kolejne spotkanie już niedługo. 

W ostatnich dniach tyle się dzieje wokół mnie, mam wrażenie, że wpadłam w rozpędzony pociąg, który goni przez moje życie nie dając mi chwili wytchnienia. Wiem, że kiedyś zwolni, kiedyś pozwoli mi na odpoczynek, teraz zaś staram się nadążyć, aby nie stracić ani chwili z tego, co może mi zaoferować.

podwieczorek :)

   Są miejsca warte odwiedzenia. Są Ludzie, warci poznania. Ostatnio w moim Wielkim Mieście zaczęło działać Koło Gospodyń Miejskich. Młode Dziewczyny, pełne pasji, tak samo jak ja zakręcone na punkcie jedzenia i garściami smakujące życie. Po pół godzinie dogadywałyśmy się bez słów.
Pierwsze wspólne pieczenie za nami, następne przed... Jeśli ktoś jest chętny, są jeszcze miejsca. Wystarczy otwartość i odrobina chęci. A po pieczeniu pogaduszki.... obowiązkowo przy smacznych przekąskach :))


Na pierwszy ogień poszły pierniczki. Wiadomo, mają to do siebie, że muszą troszkę poleżeć. Pieczone na początku Adwentu mają wystarczającą ilość czasu :))



Tutaj leżakujące ciasto... oprócz pierniczków, do kawy, skusiłyśmy się na rogale topione.
 

Przepis na pierniczki niedługo.
A dziś pozdrawiam i miłego wieczoru życzę :)))

2 komentarze:

Paulina K. pisze...

Pierniczki to najlepsze, co może być ;)

Anonimowy pisze...

Pycha!:)

www.mojamalakuchnia.wordpress.com