Jak już pisałam, wracając ze świąt u Rodziców, przywiozłam sobie stos gazet sprzed kilku lub nawet kilkunastu lat. Wśród nich znalazłam mój ukochany i dawno zapomniany przepis na karpatkę.
Nie przepadam za karpatkami z typowymi masami budyniowymi, masami bazującymi głównie na maśle, a tym bardziej za masami w proszku.
Ta jest więc idealna. Delikatny krem, połączenie domowego budyniu oraz masła, kruche ciasto.... Naprawdę, zachwyca mnie w niej krem. Delikatny, rozpływający się w ustach, doprawiony tak jak lubię. Zamiast cukru waniliowego można użyć esencji waniliowej, wtedy będzie jeszcze lepszy. Dla zaostrzenia smaku można dodać odrobinę soku z cytryny - byle nie za dużo, nie ma to być krem cytrynowy. Ja dodaję jeszcze esencję śmietankową i alkohol.
I ostatnia rada. Do kremu radzę nie używać twardego masła, schłodzony krem zbyt się zetnie. Na wpół miękkie masło lub bardzo dobra margaryna będą idealne.
Ciasto:
10 dkg masła,
20 dkg mąki,
niepełna szklanka wody,
6 jajek,
szczypta soli,
Krem:
2 jajka,
20 dkg cukru pudru,
10 dkg mąki pszennej,
35 dkg masła,
2 opakowania cukru waniliowego,
1 l mleka,
cukier puder do posypania,
Ciasto:
Wodę zagotować z masłem i solą. Lekko przestudzić, wsypać mąkę i ponownie postawić na niewielki ogień. Wyrabiać drewnianą łyżką, aż ciasto zbije się w kulę.
Zdjąć z ognia.
Chwilę przestudzić Nadal wyrabiając, dodawać jedno po drugim jajka. Należy pamiętać, ze aby przed dodaniem kolejnego poprzednie było już wyrobione.
Piekarnik rozgrzać do temperatury 220 stopni. Ciasto wyłożyć na dużą blachę cienką warstwą, nie ma potrzeby dokładnie rozsmarowywać ciasta ani tym bardziej równać wierzchu.
W czasie pieczenia radzę nie otwierać piekarnika.
Krem:
Mleko zagotować. Jajka utrzeć z cukrem waniliowym i cukrem pudrem do białości. Wsypać mąkę. Stale mieszając wlać wrzące mleko.
By masa zgęstniała, należy podgrzewać ją w kąpieli wodnej, od czasu do czasu mieszając.
Uprzedzam lojalnie, iż czynność ta trwa dość długo, masa musi być naprawdę baaardzo gęsta.
Wystudzić.
Miękkie masło utrzeć prawie na pianę. Cały czas ucierając dodawać po łyżce wystudzoną masę. Krem lekko schłodzić w lodówce. Ja do kremu dodaję łyżkę wódki lub koniaku oraz esencję śmietankową.
Na połowę ciasta wyłożyć krem, przykryć drugą połową ciasta, lekko przycisnąć. Wierzch posypać cukrem pudrem.
Wstawić do lodówki. Najlepiej smakuje następnego dnia.
Polecam ten przepis, jest naprawdę rewelacyjny.
1 komentarz:
Wygląda wybitnie. Też Niezbyt lubię kremy budyniowe.
Prześlij komentarz