23 kwietnia 2013

naleśnikowa rybna lasania....


Dziś minął pierwszy dzień przymusowego aresztu domowego. Dziś też pierwszy raz tego roku otworzyłam szeroko okna i wystawiłam pościel do wietrzenia.
Czekają mnie miłe sny :)

Tym z Was, moi drodzy, którzy skrupulatnie zapisują moje przepisy ze starego bloga chciałam przypomnieć, że sukcesywnie będę je tutaj przenosiła. A tamtą stronę bloga w rezultacie końcowym usunę. Nie chcę, aby ktoś może poczuł się rozczarowany, czy oszukany, nie mogąc odnaleźć przepisu, który, prędzej czy później, znajdzie się tutaj. 



rybna lasagne

   

Ten przepis w całości pochodzi ze starej strony. Pierwotnie planowałam ugotować danie ponownie i zrobić może ciut lepsze zdjęcia, jednakże, jako że jest to jeden z najczęściej dodawanych przez Was przepisów do ulubionych, postanowiłam wkleić go w całości już teraz. Gdy w niedługim czasie ponownie pojawi się na moim stole - dodam nowe, wyraźniejsze zdjęcia. 


Bardzo lubię wszelkiego rodzaju zapiekanki, włoskie lasagne, grecką musakę. I choć niekiedy są to dania pracochłonne, to zazwyczaj prace można rozłożyć na etapy i większą ich część wykonać co najmniej dzień wcześniej. I tak jak proste zapiekanki świetnie sprawdzają się jako codzienny posiłek, z tego co znajdziemy w lodówce; tak lasagne, musaka, czy cannelloni stanowią dania bardziej wykwintne.Często przygotowuję je właśnie w niedzielę. Szykuję co się tylko da sobotniego wieczora, a na drugi dzień łączę to w całość.
   Tę tutaj bardzo lubię ze względu na jej prostotę, delikatny, acz zdecydowany smak, a także niecodzienne połączenie składników.
Lasagna rybna.
Dzień wcześniej smażę 4-6 grubych naleśników. Robię to w ten sposób; iż wylewam normalną porcję ciasta na patelnię, przewracam na drugą stronę i wtedy ponownie wylewam surowe ciasto na naleśnik. Naleśniki są grubsze i dobrze usmażone. Bardzo rzadko ponadto korzystam z samej mąki pszennej. Zwykle mieszam ją z mąką kukurydzianą, żytnią, razową, otrębami.
Dzień wcześniej także szykuję sos beszamelowy lub używam gotowego z proszku bądź kartonu. O sosie tym będę pisać niedługo nieco szerzej.
Dno naczynia żaroodpornego, garnka do zapiekania bądź formy kamionkowej smaruję tłuszczem. Kładę jeden lub dwa naleśniki. Smaruję sosem, układam obgotowane uprzednio różyczki brokułów, pokrojone w paski i obsmażone filety rybne (wcześniej oprószam je solą i pieprzem, a także odrobinę gałką muszkatołową, do smażenia obtaczam w mące), przesypuję to wszystko startym żółtym serem. Układam kilka warstw, wierzch smaruję sosem.
Wkładam do dobrze nagrzanego piekarnika na ok 40 min. Przed końcem pieczenia posypuję startym żółtym serem.
Przepyszny delikatny i kremowy sposób na przemycenie ryb w diecie dzieci.




Smacznego....  

Brak komentarzy: