6 czerwca 2013

pasta z opiekanego bakłażana....



   Czy pamiętacie z dzieciństwa smak paprykarza szczecińskiego? Kanapek z drobno tartym żółtym serem. Jedzonych z ogóreczkiem małosolnym. 
Chleb posmarowany prawdziwą wiejską śmietaną i posypany cukrem...
Każdy chyba ma listę takich klasyków z dzieciństwa. Ruskie pierogi, odsmażane, tłuczone ziemniaki, młode ziemniaczki z koperkiem, młody kalafior z tartą bułką....
Są wspomnienia, na których myśl ślinka cieknie sama. 
Jako dziecko lubiłam rodzicom sprawiać kłopoty. Spędzając prawie całe dnie w szkole, wracając do domu okrężnymi drogami, urządzając pikniki na polach... 
Mama i Babcia wiedziały doskonale, że nigdy nie pogardzę kanapkami z domową pastą do pieczywa. Za kanapkami z jajkami, szczypiorkiem i majonezem poszła bym w ogień. Pasta z makreli i białego sera, awanturka, to tylko niektóre z moich klasyków...




   Pastę tę odkryłam stosunkowo niedawno. Najbardziej smakuje mi z opiekaną bagietką, lub jako dip do gotowanych, młodych warzyw.



Pasta z opiekanego bakłażana:

Dwa bakłażany przekroić na pół, spryskać olejem i opiec przez chwilę w piekarniku lub na patelni grillowej. 
Obrać ze skórki, pokroić jakkolwiek. Dodać dwa ząbki czosnku, i dwie łyżki pasty sezamowej.
Zmiksować blenderem, doprawiając solą, pieprzem i papryką wędzoną w proszku. Można dodać odrobinę oliwy z oliwek.


Podawać w małych miseczkach, udekorowane koperkiem i szczypiorkiem, oliwkami.





Smacznego :)))


2 komentarze:

Paulina K. pisze...

Nie pamiętam, czy jadłam bakłażana , hmmm.. Niemniej chętnie spróbuję, żeby poznać nowy smak ;)

Anonimowy pisze...

Mniam :) wygląda bardzo intrygująco i apetycznie :D