Przyznam, że ostatnio Was zaniedbałam.
W moi laptopie piętrzy się stos zdjęć, a w głowie postów, których jeszcze nie napisałam.
Wczoraj, odwożąc Córkę do szkoły, przypomniały mi się słowa starej piosenki. "...gdy już poranki we mgle".
O tak wczesnej porze ziemię otulał szary świt, a ściślej mówiąc - mleczna mgła. Zaspani przechodnie chowali twarze z wysoko postawionych kołnierzach, a resztki sennych majaków unosiły się za nimi w obłokach tejże mgły. Pyszniły odcieniami rudych liści i brunatnej kory zapadających w zimowy sen drzew. Ciążyły na powiekach i skapywały z rzęs pierwszymi dojrzałymi kasztanami.
Zdeptane pod stopami, zbrukane na chodnikach, pod kołami przejeżdżających nielicznie aut, kończyły swój żywot z coraz szybciej krążącą w żyłach kofeiną.
Lubię jesień.
Smutek zaspanych poranków. Pośpiech pierwszych dni w szkole. Naręcze siatek z plasteliną, teczek z gumką, farbek i zapomnianych w sklepie pędzli.
Lubię długie wieczory z gorącą herbatą z miodem i rumem, gdy leniwie, wylegując się pod kocem - czytam.
Lubię wieczory, gdy mam nieskończenie dużo czasu na powolne krojenie, siekanie i duszenie. Wieczory, gdy mechanicznie wkładam owoce, warzywa i inne plony ziemi do słoików, a myśli moje wędrują swoim torem.
Ostatnio piętrzą się na mojej drodze wciąż nowe projekty i wyzwania, a ja łapię je wszystkie, rzucam się w wir przedsięwzięć, zadań, obowiązków, uciekam przed goniącymi mnie myślami i pracuję bez wytchnienia.
O nich zapewne opowiem niedługo, a dziś podrzucam kilka przepisów na domowe przetwory, jako, że sezon jeszcze trwa, warzywa tanieją, ale trzeba się pospieszyć.....
Chutney z pomidorów i papryki:
500 g czerwonej papryki,
100 g cebuli,
400 g pomidorków,
1 ząbek czosnku,
sól, pieprz, zioła prowansalskie lub inna lekko ziołowa mieszanka (włoskie, greckie)
Paprykę i cebulę oczyścić, pokroić w kostkę, pomidory sparzyć, obrać ze skórki, pokroić. Przełożyć do garnka, wymieszać i dusić do miękkości warzyw. Dodać przyprawy do smaku, posiekany drobno czosnek, wlać około 200 ml wody i dusić do całkowitego zgęstnienia, trwa to zwykle około 3 godziny. Gorące przełożyć do wyparzonych słoików, stawiać do góry dnem.
Zamiast duszenia do całkowitego zgęstnienia można przygotować nieco bardziej rozcieńczony sos, galaretkowaty i po odparowaniu części dolanej wody dodać opakowanie zagęstnika do przetworów bezcukrowego.
Przełożyć do wyparzonych słoików i stawiać do góry dnem.
Smacznego !!!
1 komentarz:
Muszę przetestować ;)
Prześlij komentarz