Niezmiennie, od lat, zapach piernika, suszonych plastrów pomarańczy i cynamonu, kojarzy mi się ze Świętami Bożego Narodzenia.
Pieczenie pierniczków, korzennych ciasteczek, godziny spędzone w kuchni na ich dekorowaniu rozpoczynają u mnie okres przedświątecznych przygotowań. I choć ostatnio ciągły brak czasu trzymał mnie z dala od bloga, kuchni i domowego ogniska, to dziś razem z Córką przygotowałam pierwszą turę przepysznych korzennych pierniczków. Wystudzone, czekają na polewy, lukry, marcepan. I w całości pójdą "do ludzi".
A ja podrzucam Wam przepis na domową przyprawę do piernika. Kupione na jarmarku świeże przyprawy, utłuczone w moździerzu... dziś w moim domu unosił się cudny aromat. :))
Przepis ten (jak i przepisy na inne wspaniałości, którymi będę Was kusić aż do świąt, pochodzi ze starej książki "Kuchnia Polska" M. Łebkowskiego.)
Korzenna przyprawa do pierników i pierniczków:
50 g cynamonu,
15 g imbiru,
15 goździków,
3 g pieprzu czarnego,
5 g kardamonu,
10 g gałki muszkatołowej,
opcjonalnie 5 g anyżku
Wszystko dokładnie utrzeć w moździerzu na proszek, bądź zmielić w młynku do kawy.
Przesypać do szczelnie zamykanego słoika.
1 komentarz:
Muszę wypróbować:)
Prześlij komentarz