7 stycznia 2014

krem z pieczonego buraka....


Styczeń tego roku przywitał nas wyjątkowym słońcem i przepiękną pogodą. Śniegu wciąż próżno wypatrywać, zaś aura sprzyja długim popołudniowym spacerom i spokojnym wieczorom z interesującą lekturą.
Córka po raz drugi czyta ukochane Dzieci z Bullerbyn, ja sięgam po głośne ostatnio nowości wydawnicze. Oglądając zapowiedzi na rok 2014 zaznaczam w kalendarzu pozycje do przeczytania i poluję na wydania przedpremierowe.
Jak każdy nałóg, tak i ten okazuje się być zgubny dla zasobności mojego portfela , miejsca na półkach, snu.




Obiecałam co prawda ostatnio wpis o zakwasie i będzie on następnym w kolejności.
Jakiś czas temu, uczestnicząc w ostatnim spotkaniu Kina od Kuchni, miałam okazję próbować przepysznego kremu z pieczonego buraka.
Był tak dobry, że po prostu musiałam odtworzyć w domu jego smak.
Jest pyszny i szybki w przygotowaniu, pod warunkiem, że dzień wcześniej upieczecie buraki. Sycący, kremowy, idealny na powroty z zimowych spacerów.
Dlatego dziś chciałam koniecznie zaproponować Wam zupkę krem z pieczonego buraka.
Jest to przepis własny, odtworzony na podstawie smaku zupy przygotowanej przez ekipę "O Kuchni z Ludźmi dla Ludzi", którzy to właśnie karmili nas podczas comiesięcznych seansów w Multikinie.

Krem z pieczonego ziemniaka:
8 średniej wielkości buraków dokładnie wyszorować szczoteczką do warzyw pod bieżącą wodą. Przekroić na pół, posmarować lub spryskać olejem, posypać solą.
Wstawić do nagrzanego do 120 stopni piekarnika i piec do 2 godzin, aż buraki zmiękną.

Zimne buraki obrać, pokroić w jakiekolwiek cząstki, włożyć do dość wysokiego garnka.

4 sporej wielkości ziemniaki, połowę średniego selera oraz małą pietruszkę obrać, pokroić w kawałki.
Zalać 2 szklankami (u mnie 200 ml) mleka i 2 szklankami wody. Osolić, można dodać nieco ekologicznej jarzynki bądź innej przyprawy do zup bez konserwantów i glutaminianu sodu. Bardzo często przyprawy takie kupuję na wszelkiej maści jarmarkach i bazarach, są tak dobre jak te "sklepowe", a pozbawione wszelkiech sztucznych dodatków.
Warzywa gotować do miękkości, ziemniaki powinny wręcz się rozpadać.

Buraki połączyć z ugotowanymi warzywami, dokładnie zmiksować blenderem. Bulionu dolałam taką ilość, aby uzyskać ulubioną konsystencję zupy. Jeśli nie mamy bulionu, a użyliśmy ekologicznej wegety, można dolać odrobinę wody z czajnika lub mlekiem.

Doprawiamy solą, odrobiną (!) pieprzu, słodką śmietanką, sokiem z cytryny lub octem jabłkowym. Jeśli ktoś woli, do miksowania można dodać pół tartego kwaśnego jabłka i wtedy pomijamy sok z cytryny. Ja jednak zupę  przygotowałam doprawiając ją sokiem z cytryny.

Podawać z grzankami, tartym parmezanem i zieleniną jako przybranie.

Smacznego!!

Przepis dodaję do akcji "tęcza smaków 3" w kategorii czerwony. 


5 komentarzy:

Smakiem Pisany pisze...

o mniam mniam :)
z chęcią bym zjadla miseczkę.
Piękny Ci wyszedł:)

Paulina K. pisze...

Ależ bym zjadła:)

Unknown pisze...

Buraka polecam piec w 180 przez 2h. wychodzi dużo bardziej intensywny (jest naturalnie słodki nie trzeba potem doprawiac zupy cukrem). ja do mojej zupy użyłem tylko soli pieprzu i odrobiny octu balsamicznego (podczas kina od kuchni ocet Jabłkowy). Całość rozciągnełem bulionem warzywnym i śmietanką 30%.
Najwarzniejsze jak dla mnie w tej zupie jest przetarcie przez sito aby krem był gładki ...
Strasznie sie cieszę i bardzo mi miło że spodobał sie mój przepis a tym bardziej ze został powielony.W najbliższym czasie przerobie zupke na twój sposób.

Pozdrawiam i życzę kulinarnych sukcesów
Marek Łoboda
O kuchni z Ludźmi dla Ludzi

morrigan23 pisze...

dziękuję...
Następnym razem spróbuję upiec buraka w podanej przez Ciebie temperaturze, bałam się aby nie spalić....
Myślałam o tym occie jabłkowym, ale nie miałam pod ręką, balsamicznego bałam się trochę, mój jest niezwykle intensywny... cytryna dała radę, a ziemniaki i seler, no cóż, zupka ma być na obiad dla dziecka, im więcej warzyw przemycę, tym lepiej :))
Naprawdę uzyskałam bardzo zbliżony smak,
Dziękuję za rady, następnym razem zrobię wedle Twoich wskazówek.
Myślałam też, aby kiedyś spróbować doprawić ją mlekiem kokosowym....
pozdrawiam

panti pisze...

prosze szybciutko o uzupelnineie kategorii kolorystycznej : czerwony :) ? inaczej zawalczy o nagrode pocieszenia a szkoda by bylo