Dzień dopiero się budził, a domownicy smacznie spali, gdy dzisiejszego ranka włączałam ekspres do kawy. Nakarmiłam koty, przygotowałam ciasto na bułki, upiekłam chleb.
Maleńka buzia, umęczona wczorajszą gorączką, podświadomie odwraca się w moją stronę.
Gdy, jako dziecko, chorowałam - ulgę sprawiała mi chłodna dłoń matki na moim rozpalonym czole. Dziś, tak samo zimną, przykładam swoją dłoń do twarzy córki i z pewnym rozrzewnieniem spoglądam, jak ufnie do niej się tuli.
Macierzyństwo uczy.
Pokory.
Poświęcenia.
Oddania.
Zmęczenia, gdy rankiem ciężko opadające z niewyspania powieki próbuję przywołać do porządku kolejnym kubkiem kawy. Gdy czuwam całą noc przy łóżku, spędzając czas na modlitwie o każdą połkniętą łyżeczkę lekarstwa.
Szczęścia, w swej najprawdziwszej postaci, gdy rankiem, tłuste i lepkie po nocy łapki obejmują cię za szyję. Mama.
To tak wiele.
Dziś
przepis na pyszne słodkie bułeczki z serem. Chyba jedne z lepszych,
jakie udało mi się upiec. Miękkie, lekko waniliowe ciasto, moc
nadzienia, słodki lukier. Bułeczki zachowują świeżość do kilku dni. Pyszne ze szklanką mleka lub wieczornym latte.
Bułeczki z serem
3 szkl mąki pszennej,
3/4 szkl mleka (ja dałam wodę i 4 łyżki mleka w proszku),
torebka suchych drożdży lub pół kostki świeżych,
1 jajko, 2 żółtka,
3/4 szkl cukru,
cukier waniliowy,
1/4 kostki masła (!) bardzo miękkiego,
skórka starta z połowy cytryny
Mleko podgrzać z masłem pokrojonym na kawałki, jajka roztrzepać, dodać
mąkę i resztę składników, wyrobić gładkie ciasto. Ciasto ma być dość
gęste, napowietrzone i sprężyste.
Zostawiamy na 1,5 godziny.
Nadzienie:
Ser
(ja użyłam sera rynkowego, tłustego, zwartego - absolutnie nie serka
sernikowego, wiaderkowego, rzadkiego. Masa się rozpłynie), utrzeć z
łyżką śmietany, żółtkiem, na gęstą kremową masę. Dodać do smaku cukier,
cukier waniliowy, odrobinę startej skórki z cytryny lub pomarańczy,
rodzynek. Wszystko rzecz gustu.
Ciasto składamy w bułeczki wedle uznania.
Ja rozwałkowuje na prostokąt, smaruję połowę nadzieniem, składam, i skręcam w krawat.
Bułeczki odstawiam na 20-30 minut. Wyrośnięte smaruję jajkiem, piekę do zbrązowienia w 180 stopniach.
Jeszcze ciepłe smaruję lukrem.
Lukier:
Cukier
puder, sok wyciśnięty z połowy cytryny i odrobina wody. Można dodać
likier amaretto. Mieszać w miseczce i smarować pędzelkiem.
Zapraszam i smacznego życzę !!!!!!
2 komentarze:
Bardzo smakowicie wyglądają
Gdyby tak obudziła się rano i zrobiła te bułeczki jeszcze przed pobudką domowników.. byli by na pewno zadowoleni :D
Prześlij komentarz