Dla mnie ładny kawałek mięsa, niezbyt tłusty ale i nie za chudy, o regularnym kształcie, jest produktem uniwersalnym. Daje mnóstwo możliwości i ogromne pole do popisu.....
Ostatnimi dniami nie miałam weny do gotowania. Piekłam, ucierałam i wciąż pakowałam jabłka do słoików. Wyjęłam więc z dna zamrażarki awaryjne zapasy, utarłam trochę przypraw i ..... bingo.
Obskoczyłam obiad, obiad dnia następnego, a zimne pokroiłam na kanapki. Z kiszonym ogóreczkiem z piwnicy. Pycha....
Solidną porcję mięsa dokładnie myję, nacieram solą. Nacinam w kilku miejscach ostrym, wąskim nożem tak, aby powstały dość głębokie "tunele", w które wsuwam połówki ząbków czosnku.
Obsypuję odrobinę gotowymi marynatami, np. Knorr do mięs. W moździerzu ucieram liście kafiru, kumin, kminek, gorczycę, owoce jałowca, goździki, pieprz biały, suszone pomidory oraz paprykę. Dodaję odrobinę octu balsamicznego, musztardy, oliwy. Przygotowaną pastą smaruję mięso.
Cebulę szalotkę kroję w plasterki, obkładam nią mięso. Przykrywam plastikową folią i zostawiam przynajmniej na noc, a nawet na dobę w lodówce. Tzw. suche marynowanie.
Mięso przekładam do rondla, garnka kamiennego, żeliwnego bądź innego naczynia do zapiekania. Osobiście używam garnka kamionkowego powleczonego ceramiką. Zalewam odrobinę rozpuszczonym z kostki bulionem grzybowym (ok 1/4 szkl) i w takiej samej ilości białym, półsłodkim, dobrym winem.
Wstawiam do zimnego piekarnika (chodzi o to, aby w pierwszej kolejności mięso się rozparzyło, wtedy nie będzie suche lub surowe w środku i o spalonej skórce).
Piec włączam na niezbyt wysoką temperaturę. Piekę kilka godzin (dla mniejszych kawałków i wieprzowiny 2 godziny, dla wołowiny i większych kawałków nawet do 4).
W trakcie pieczenia zaglądam, aby w razie konieczności uzupełnić nadmiar płynu. Pod koniec pieczenia odkrywam, w celu przypieczenia skórki.
Mięso wyjmuję a sos odparowuję do odpowiedniej ilości, dodaję 2 łyżki masła (!) i doprawiam.
Podaję pokrojone w plastry, polane sosem, z miską świeżej sałaty i ziemniakami z wody lub zapieczonymi.
Pychaaaaaa :)))
1 komentarz:
Pycha ;) Ja niestety do mięsożerców nie należę ;/
Prześlij komentarz