22 stycznia 2013

Mój sposób na mięso...


Wiem, Kochani Kucharze i Kochane Kucharki. Każdy z Was ma swój idealny sposób na wielki, piękny i soczysty kawał mięsa. :))) Ale może jednak zawita tutaj ktoś, kto będzie szukał inspiracji, kto nie będzie miał pomysłu, ktoś kto...., no nie wiem, ktoś, komu ten wpis pomoże....

sposób na pieczone mięso

Dla mnie ładny kawałek mięsa, niezbyt tłusty ale i nie za chudy, o regularnym kształcie, jest produktem uniwersalnym. Daje mnóstwo możliwości i ogromne pole do popisu.....
Ostatnimi dniami nie miałam weny do gotowania. Piekłam, ucierałam i wciąż pakowałam jabłka do słoików. Wyjęłam więc z dna zamrażarki awaryjne zapasy, utarłam trochę przypraw i ..... bingo.
Obskoczyłam obiad, obiad dnia następnego, a zimne pokroiłam na kanapki. Z kiszonym ogóreczkiem z piwnicy. Pycha....


Solidną porcję mięsa dokładnie myję, nacieram solą. Nacinam w kilku miejscach ostrym, wąskim nożem tak, aby powstały dość głębokie "tunele", w które wsuwam połówki ząbków czosnku.
Obsypuję odrobinę gotowymi marynatami, np. Knorr do mięs. W moździerzu ucieram liście kafiru, kumin, kminek, gorczycę, owoce jałowca, goździki, pieprz biały, suszone pomidory oraz paprykę. Dodaję odrobinę octu balsamicznego, musztardy, oliwy. Przygotowaną pastą smaruję mięso.
Cebulę szalotkę kroję w plasterki, obkładam nią mięso. Przykrywam plastikową folią i zostawiam przynajmniej na noc, a nawet na dobę w lodówce. Tzw. suche marynowanie.




Mięso przekładam do rondla, garnka kamiennego, żeliwnego bądź innego naczynia do zapiekania. Osobiście używam garnka kamionkowego powleczonego ceramiką. Zalewam odrobinę rozpuszczonym z kostki bulionem grzybowym (ok 1/4 szkl) i w takiej samej ilości białym, półsłodkim, dobrym winem.
Wstawiam do zimnego piekarnika (chodzi o to, aby w pierwszej kolejności mięso się rozparzyło, wtedy nie będzie suche lub surowe w środku i o spalonej skórce).
Piec włączam na niezbyt wysoką temperaturę. Piekę kilka godzin (dla mniejszych kawałków i wieprzowiny 2 godziny, dla wołowiny i większych kawałków nawet do 4).
W trakcie pieczenia zaglądam, aby w razie konieczności uzupełnić nadmiar płynu. Pod koniec pieczenia odkrywam, w celu przypieczenia skórki.
Mięso wyjmuję a sos odparowuję do odpowiedniej ilości, dodaję 2 łyżki masła (!) i doprawiam.
Podaję pokrojone w plastry, polane sosem, z miską świeżej sałaty i ziemniakami z wody lub zapieczonymi.

Pychaaaaaa :)))

1 komentarz:

Paulina K. pisze...

Pycha ;) Ja niestety do mięsożerców nie należę ;/