18 stycznia 2013

Powroty do dzieciństwa... i murzynek Aneczki...

Nocą wstaję i zamykam okna. Otulona kocem przeglądam stare zeszyty z przepisami, zapalam piekarnik, wyciągam wagę, miskę...
Robię listy. Coraz więcej list.
Pilnych rzeczy do zrobienia,
Potraw do ugotowania,
Filmów do obejrzenia,
Miejsc do odwiedzenia,
Osób do napisania
...
Kroję i smażę kolejne porcje papryki, przykrywam skuloną na łóżku obok kołdry córkę i stawiam przy jej łóżeczku porcję ciepłego ciasta. Szklankę mleka. Uzupełniam notatki w zeszycie z przepisami i sprzątam mieszkanie.
A poranną kawę piję w towarzystwie murzynka. 


murzynek aneczki

   Murzynek Aneczki:
Te ciasto piekłam, a właściwie piekła je moja Przyjaciółka, jeszcze w szkole podstawowej. Pamiętam, jak pewnego roku zorganizowaliśmy jej na sylwestra domówkę. Na zasadzie: co kto może i potrafi. Potem przepis na "murzynka Aneczki" krążył pomiędzy większością koleżanek. Nie wiem, która z dziewczyn piecze go do dziś, ja znalazłam przepis nocą w starym zeszycie, nieco zapomniany, na różowej kartce z segregatora, zapisany Jej ręką i z dorysowanym słodkim murzynkiem Bambo :)))
SKŁADNIKI:
1 masło roślinne,
4 jajka,
1 1/2 szkl cukru,
cukier waniliowy,
1 szkl mąki pszennej,
1/2 szkl mąki ziemniaczanej,
3 łyżki kakao,
kawa rozpuszczalna i likier amaretto w wersji dla dorosłych,
2 łyżeczki proszku do pieczenia,
3 łyżki mleka,

   Masło, cukier, kakao (kawę) i mleko rozpuścić w garnku na wolnym ogniu, chwilę podgrzewać. Wystudzić.

Dodać żółtka, przesiane mąki i proszek do pieczenia. Wyrobić robotem. Dodać białka ubite na pianę, delikatnie wymieszać, najlepiej drewnianą łyżką.

Masę przełożyć do formy wysmarowanej masłem, delikatnie oprószonej mąką. Piec w średnio nagrzanym piekarniku około 50 minut.
Do ciasta można dodać wiśnie ze słoika, cząstki jabłek.
Po wystygnięciu polać polewą, można posypać wiórkami kokosowymi. bakaliami, płatkami migdałów, ub po prostu oprószyć cukrem pudrem.




   Wiem, że Córka niedługo dorośnie, pójdzie "do ludzi". Ale, póki co, jej mała rączka w mojej dłoni, wspólne turlanie bułek po blacie kuchennym, bajki przed snem i szczerbaty uśmiech są dla mnie wszystkim.
Chcę aby zapamiętała Dom, pachnący chlebem, ciepłym ciastem, bułkami maczanymi w gorącym kakao, jabłkami, obiadem.... z niedzielnym spacerem oraz wieczornymi życzeniami na dobry sen....
Dom...

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

A jakiej wielkości blaszka? chętnie wyprobuję...
dzięki z góry za odpowiedź

morrigan23 pisze...

Dość spora, prostokątna blaszka. U mnie 30x25 cm.

Agnieszka Rucińska pisze...

Mmmm murzynek z rana! fajnie tak wstać rano i upajać się zapachem pieczonego ciacha.

Gosia pisze...

Uwielbiam murzynka;)

Patrycja pisze...

Smakowity, taki puchaty, musi być pyszny :)