Nie potrafię pozostać obojętna wobec widoku talerza parujących, odsmażanych ziemniaków, pierogów ruskich, racuszków, galantyny drobiowej mojej Mamy, naleśnników.
Są potrawy i smaki, których wspomnienie tkwi w nas głęboko. Są zapachy przywołujące błogie uczucie szczęścia, sielanki dzieciństwa i matczynej troski. Każdy z nas ma listę kulinarnych pocieszaczy. Rzeczy, które smakują zawsze, dzięki którym nawet najbardziej pechowy dzień staje się "do zniesienia", a smutki i troski uchodzą tak troszkę dalej od nas.
W zimowe wieczory uwielbiam napełniać dom zapachem drożdżowego ciasta.. Biel śniegu za oknem i zapach cynamonu wewnątrz układają mój świat.
W leniwe niedzielne poranki snuję się do południa w piżamie, czytam na kanapie otulona kocem, bloguję, oglądam bajki, gram w gry planszowe. A zanim mój dom obudzi się, smażę stos cienkich jak papier, chrupiących naleśników.
Córka zjada je z nutellą, ja z konfiturą cytrynową lub z gorzkiej pomarańczy.
Naleśniki:
Każdy z nas ma swój sprawdzony przepis na ciasto naleśnikowe. Niby sekret tkwi w farszu. A jednak, w ciągu siedmiu lat smażenia naleśników przynajmniej dwa razy tygodniowo, przerobiłam już setki przepisów i sposobów. I dobrze wiem, że w zależności od sposobu przygotowania, można uzyskać różne efekty. W zależności od farszu, jaki chcemy użyć.
Zazwyczaj trzymam się proporcji 1;1;1. Filiżanka mąki, filiżanka płynu oraz jajko. Do naleśników śniadaniowych dodaję szczyptę cukru waniliowego i łyżeczkę zwykłego, do wytrawnych tylko sól. Najczęściej używam mleka, można także połączyć je z gazowaną wodą mineralną, przez co staną się bardziej puszyste. Dobrze także dodać odrobinę proszku do pieczenia i odstawić ciasto na około pół godziny do lodówki.
Prosty zabieg dodania wrzątku sprawia, że ciasto staje się bardziej sprężyste i naleśniki z farszem wytrawnym lepiej się zwijają. Chodzi tutaj o zaparzenie mąki wrzątkiem, a następnie przygotowanie według przepisu. Jeśli dodamy więcej jajek, ciasto stanie się bardziej ścisłe. Bardziej kruche, jeśli dodamy kieliszek białego półsłodkiego wina. Kiedy przygotujemy je z mąki gryczanej lub kukurydzianej i dodamy piwo, będą przypominały bliny.
Kilka łyżek śmietany nada im delikatny smak, kwaśne mleko ten smak zaostrzy, a maślanka lub roztopione masło spowoduje, że staną się zarazem jedwabiste i kruche. Można dodać pianę z białek, będą bardziej puszyste, lub same żółtka.
Jeśli naleśniki mają być delikatne, smażymy je na maśle, jeśli wytrawne - polecam smarować patelnię kawałkiem słoniki.
Te ze zdjęcia przygotowałam z mąki pszennej (dobieram typ odpowiedni do danego dania, najchętniej korzystam z mąki Lubella), zaparzonej wrzątkiem, z mlekiem i śmietanką 30% w prawie równych proporcjach, odrobiny cukru oraz dwiema łyżkami stopionego masła. Żółtkiem zamiast całego jajka.
Smacznego i miłych, leniwych poranków :))
3 komentarze:
Uwielbiam takie naleśniki, a Twoje rady z pewnością wykorzystam !
nie ma to jak pyszne naleśniki ;)
zgadzam się z każdym słowem jakie napisałaś :)
Prześlij komentarz