Parujące mgłą powietrze osadza wiosenną wilgoć na włosach, na rzęsach, na kurtkach.
Pakuję torbę na wycieczkę. Jest początek wiosny więc zaczynamy prace na działce. Opóźnione, przez zbyt długo goszczącą w tym roku zimę.
Ziemia jeszcze mokra i przemarznięta, choć już przygotowuje się do ciężkiej, czekającej ją pracy. Swoje główki wychylają pierwsze pędy piwonii, tulipany rozkładają maleńkie jeszcze listeczki. Pojawiają się kępki przebiśniegów i żonkili. Nozdrza rozpieszcza zapach mokrej po wiosennym deszczu trawy.
A oto kolejna zupka, którą proponuję na przednówku wiosny. :))
Pyszna. Sycąca, rozgrzewająca, a dzięki zawartości jarzyn lekka i bardzo zdrowa. MM, po odniesieniu miseczki do kuchni, z błogim uśmiechem, wymruczał pycha. Nie było to powiedziane do mnie, lecz jest to największy komplement jaki można usłyszeć z Jego ust.
Tak więc zapraszam:
Prowansalska zupa jarzynowa:
średnia marchew,
bulionetka, kostka rosołowa, bulion lub rosół (ja użyłam bulionetki drobiowej),
cebula pokrojona w drobną kostkę,
łyżka koncentratu pomidorowego, por, 2 ząbki czosnku posiekane
spory kawałek selera,
łyżka masła do smażenia,
opcjonalnie puszka białej fasolki lub ugotowana fasola (np pawie oczko, mung, jakaś drobna)
liść laurowy, ziele angielskie, kilka ziarenek pieprzu, sól, biały mielony pieprz
Marchew i seler zetrzeć na tarce o grubych oczkach, por pokroić w krążki. Rozgrzać masło, podsmażyć cebulę i czosnek, po kilku minutach dodać warzywa, poddusić. Zalać bulionem, dodać liść, ziele i inne przyprawy, gotować ok. 10 min. Dodać ziemniaki pokrojone w kostkę oraz warzywa sezonowe - gotować do momentu aż warzywa będą miękkie. Na koniec dodać koncentrat pomidorowy, fasolkę oraz zioła prowansalskie. Można doprawić łyżeczką oliwy z oliwek. Zagotować. Przed podaniem posypać tartą mozzarellą lub parmezanem.
Smacznego i udanego dziona życzę :)))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz