Wieczorami, z lampką wina w dłoni, słucham bajek Babci Jasi. Opowiada o zagubionych kotkach, pieskach i wróbelkach. O dobrych i złych ludziach, ciepłym mleku i zapachu kaszki z malinami. Opowiada spokojnie, cichym, monotonnym głosem, a smak spokoju i szczęścia przenika nas do głębi. Córka, wyciszona, zapada w sen, a ja chłonę każde słowo jak gąbka, łapczywie, aby nie uronić ani zdania. Aby nie zapomnieć sensu, tonu głosu, ciszy.
Uwielbiam opowieści Mojej Mamy. Zasłuchana zapadam w letarg... I choć pogoda sprawia, że "czuję w sobie życie" - jak mawia A.Lindgren; choć sprawia, że promienie słoneczne łapią nas za ciepłe jeszcze swetry i każą wyjść na spacer, to jednak, do takich opowieści, do domowego ciepła, spokoju i szczęśliwych snów, pasuje tylko drożdżowe ciasto...
Drożdżowa chałka z herbatą matcha:
185 mąki krupczatki (zrobiłam podobnie jak Mirabelka i dodałam mąkę tortową),
220 ml ciepłego mleka,
1 jajko,
70 g cukru,
30 g stopionego masła,
szczypta soli,
7 g suszonych drożdży,
1 czubata łyżka kakao,
1 czubata łyżka sproszkowanej herbaty matcha,
2 łyżki mleka do rozpuszczenia herbaty i kakao,
kilka kropel esencji waniliowej lub cukier waniliowy albo laska wanilii do ugotowania w mleku.
Jeśli wykorzystujemy wanilię w laskach, należy ugotować ją w mleku, po czym mleko ostudzić. Cukier lub esencję dodajemy bezpośrednio do wyrabianego ciasta.
Do miski wsypać obie mąki, cukier, drożdże, wbić jajko (musi być w temperaturze pokojowej), wlać mleko (nie za ciepłe, gdyż zaparzy drożdże), wyrobić kilka minut. Mleko radzę dolewać stopniowo, gdyż jego ilość zależy od mąki. Jeśli sucha wchłonie go więcej, jeśli stała długo i nabrała wilgoci, będzie potrzebowała nieco mniej. Ciasto ma być dość rzadkie, ale odchodzić od ścianek miski. Następnie dodać stopione masło i dokładnie wyrobić. Kiedy jest już wyrobione, podzielić na trzy równe części. Kakao i herbatę rozpuścić w łyżce mleka, każde osobno. Wtedy lepiej się wyrabia.
Odstawić ponownie do wyrośnięcia na ok 1 godzinę.
W tym czasie nagrzać piekarnik. Piec ok 45 min do 1 godziny w 180 stopniach C. Gdy za bardzo będzie się rumienić, można przykryć papierem do pieczenia. Ponieważ ciasto drożdżowe lubi wilgoć, ja przed pieczeniem naparowałam piekarnik, wkładając pod spód blaszkę z wodą. Można także spryskać ścianki piekarnika i dno zwykłym spryskiwaczem do kwiatów. Dzięki temu skórka lepiej się rumieni.
Polecam i miłych snów wszystkim życzę :))
3 komentarze:
Wygląda wspaniale :)
Śliczna ta chałka, taka wiosenno-zielona :)
ależ wyrosła cudownie :) taka cieplutka musiała być przepyszna.
Prześlij komentarz