27 sierpnia 2013

gruzińskie chaczapuri po raczyńsku...



zdjęcie powstało przy współpracy z fotografem, Mariuszem Rymanowskim



   Powroty z wakacji, to zderzenie się dwóch różnych codzienności. Tej leniwej, otoczonej słońcem, wiatrem i zapachem wody; a tej uporządkowanej, pełnej rutyny i przepełnionej obowiązkami.
To było szalone półtora miesiąca - spędzone na wsi, wśród drzew, traw, łąk i pól - minęło nie wiedzieć kiedy,  znaczone gdakaniem kur i cykaniem świerszczy, czasem mierzonym wschodem i zachodem słońca, gdzie rytm dnia wyznaczają proste, codzienne czynności, gospodarskie obrządki i spotkania w gronie przyjaciół.
Nigdzie indziej proste potrawy nie smakowały tak jak na łące. Pajda chleba z masłem po wyczerpującej pracy w polu, lub gorące, pachnące bułeczki na leśniej wycieczce.
Placek z malinami, pojadany do popołudniowej kawy, leniwie skubany na zalanym słońcem ogródku, popijany zimnym mlekiem od prawdziwej krowy... jajecznica z jajek od kokoszki gdakającej za oknem kuchennym oraz wiśnie, maliny, borówki, agrest... zjadane prosto z krzaczka.
A dziś o poranku wita mnie betonowe słońce, gwar wielkomiejskiej kamienicy oraz stos poczty i spraw do załatwienia na wczoraj.

***

    Dziś zapraszam na kolejny smakołyk rodem z kuchni gruzińskiej, pyszne chlebki chaczapuri, nadziewane wędzonym twarogiem. Jest to tradycyjne pieczywo gruzińskie, podawane jako samodzielna przekąska lub jako dodatek do różnego rodzaju dipów, smarowideł i past chlebowych, których bogactwem zachwyca kuchnia gruzińska.
Delikatne, chrupiące, nieco ostre, rozpływające się w ustach. Wspaniale komponują się z pastą z pieczonego bakłażana,  pchali z bakłażanów lub guptą z czerwonej fasoli (na którą przepis nieco później).



Chaczappuri po raczyńsku:

2 jajka,
3-4 szklanki mąki pszennej,
1 łyżka wódki,
1 łyżka oleju słonecznikowego,
300 g przetopionego masła,
300 g wędzonego twarogu lub innego sera małosolnego (ja wykorzystałam twaróg kupowany w sieci sklepów lidl),
sól do smaku


Ser na farsz pokruszyć, dodać jajko, wymieszać dokładnie i odstawić na co najmniej godzinę do przegryzienia.
Przygotować ciasto. Jajko wymieszać z olejem, wódką i szklanką zimnej wody, dodać 3 szklanki mąki i zagnieść ciasto. Osobiście radzę dać 3/4 szklanki wody i 3 szklanki mąki, a potem, w miarę wyrabiania i potrzeby dodawać stopniowo mąkę lub wodę (wiadomo, szklanka szklance nie równa).
Ciasto na chaczapuri nie powinno być bardzo twarde, wówczas  placuszki będą delikatne. Aby prawidłowo określić ilość potrzebnej mąki, trzeba pamiętać, że ciasto może lekko lepić się do rąk, musi być lekkie i dobrze napowietrzone. 
Istnieje jeszcze jeden, bardzo stary, gruziński sposób na uzyskanie dobrego ciasta. Należy przerwać wyrabianie ciasta w tym momencie, w którym wydaje się, że potrzebna jest jeszcze odrobina mąki. 

Gotowe ciasto rozwałkować w kwadrat. Na środku rozsmarować 1/3 stopionego schłodzonego masła, brzegi kwadratu złożyć nad masłem, rozwałkować. Operację tę powtórzyć jeszcze dwa razy, podsypując ciasto mąką. 
Ciasto nasycone masłem owinąć szczelnie w folię spożywczą, wstawić do lodówki na około 2 godziny.

Schłodzone ciasto rozwałkować na placek grubości około 2-3 mm, pokroić na kwadraty 10 x 10 cm. Na środku każdego kwadratu położyć nadzienie z sera, rogi kwadratu zebrać i zacisnąć nad farszem. 
Gotowe chaczapuri wyłożyć na blachę i piec w temperaturze 200-220 stopni przez około 20 minut.
Przed wstawieniem do piekarnika chaczapuri dobrze jest posmarować rozkłóconym jajkiem.

 Smacznego :))




2 komentarze:

Manufaktura Ciastek i nie tylko pisze...

pycha!

Smakiem Pisany pisze...

dobre, były oj dobre :)))


PS. U mnie mały konkurs w formie rozdania. Trzeba odpowiedzieć na jedno, krótkie pytanko. Zapraszam Cię serdecznie do wzięcia udziału ;)