To już chyba ostatnie dnie, gdy słońce świeci tak mocno.
Zamknięci w mieście, łapczywie staramy się uchwycić jego złote płomienie, wystawiamy twarze na podmuchy wiatru, szukamy zacisznego kątka w miejskim parku i całkowicie rezygnując z gotowania, pogryzamy przyniesione ze sobą owoce, bułeczki, muffinki, popijamy lemonadą oraz owocowymi, orzeźwiającymi nalewkami.
Rozleniwieni, leżąc na trawie na kocach, czytamy grube książki i gramy w karty lub warcaby.
Nalewkę tę przygotował mój Chrzestny w prezencie imieninowym.
Nie mówiłam Wam, ale lato obfitowało w mojej Rodzinie we wszelakie urodziny, imieniny i rocznice. Będąc prawie całe wakacje u Rodziców, okazji do świętowania, a co za tym idzie, gotowania i pieczenia, było co nie miara.
Uwielbiam spontaniczne spotkania przy stole, na które każdy przynosi to, co akurat znajdzie w swojej lodówce. W taki sposób udało mi się spróbować niezliczonej ilości prosty smakołyków, którymi nigdy nie została bym poczęstowana wybierając się w gości. Proszone kolacje zwykle już na starcie nabierają pompatycznego charakteru, a z każdą chwilą jest tylko gorzej. Napuszone stroje, sztywne łokcie i plecy, uwierające kołnierzyki...
Letnie spotkania w ogrodzie, przy rozpalonych grillu, sałatce ze świeżych pomidorów, przy słupkach wykopanej przed kilkoma minutami z grządki marchewki i gorącej pajdzie chleba z masłem mają zakazany urok letniej beztroski i rozprężenia.
Nalewce tej nie potrafiliśmy się oprzeć. Robi się ją szybko, nie ma konieczności długiego, kilkutygodniowego wyczekiwania, pije tak samo szybko, a próbie wstania z krzesła towarzyszy lekkie oszołomienie i rozkoszne zawroty głowy.
Nalewka cytrynowo-pomarańczowa szybka:
1 cytryna,
1 pomarańcza,
ćwierć litra spirytusu,
2 - 3 łyżki miodu do smaku
Owoce porządnie wyszorować szczoteczką, wyparzyć skórkę, obrać.Z miąższu wycisnąć sok. Ze skórek usunąć białą błonę, a skórki posiekać jakkolwiek, dość drobno.
Tak przygotowane skórki zalać spirytusem, odstawić na kilka godzin, najlepiej na całą noc. Dla amatorów można dodać 1 goździk i odrobinę kory cynamonu.
Sok wymieszać z miodem i odrobiną wystudzonej, przegotowanej wody (ilość wedle gustu, spirytus powinno się rozrabiać pół na pół, jednak zdarzają się amatorzy mocniejszych trunków. Przyjmuje się jednak zasadę, że jeśli spirytusu jest szklanka - dodajemy szklankę innego płynu. W tym przypadku soku z wodą. Można dać nieco mniej lub nieco więcej, w zależności od tego, jak bardzo chcemy rozcieńczyć alkohol i jak mocną nalewkę chcemy uzyskać). Ilość miodu także powinniśmy zmodyfikować wedle własnego gustu.
Odstawić na kilka, kilkanaście godzin w chłodne miejsce.
Na drugi dzień alkohol przecedzić, skórki dobrze odcisnąć, zostawić w szczelnie zamykanym słoiku - przydadzą się do ciast.
Spirytus wymieszać z przygotowaną wcześniej mieszanką soku, miodu i wody. Można spróbować i dodać nieco miodu lub wody - w zależności od gustu.
Odstawić w chłodne miejsce na kilka - kilkanaście godzin.
Po tym czasie nalewka nadaje się do spożycia, jednak zostawiając ją na kilka dni, zyskuje na aromacie.
Smacznego !!!
4 komentarze:
Smakowałaby mi ta naleweczka:)
musi być smaczna:)
Ależ kusisz;)
w sumie z tych 2kg pomidorów wyszły mi 2 słoiczki z mozzarellą (jeden większy i jeden mniejszy), jeden słoik na zimę w oleju i słoiczek soku pomidorowego ;). Jako, że pomidory z Połówkiem pożeram w trybie natychmiastowym w tej turze nie mam już co rozdawać, ale przy następnej chętnie podrzucę Ci słoik, ale to muszę dorwać suszarkę u mamy ;)
aa no i chlebek na zdjęciach to oczywiście nasz :D
Prześlij komentarz