Czasem bywa tak, że życie staje w miejscu. Czas się zatrzymuje i wszystko jest nieco poza nami, a my, ograniczeni małą przestrzenią, staramy się przetrwać, ufając bezgranicznie w powiedzenie, że czas leczy rany.
Ostatnie tygodnie czerwca pracowałam bez wytchnienia, zapominając o tym, co naprawdę ważne.
Dziś, po tygodniach przerażenia, oczekiwania na cud i pomyślną diagnozę, po wielu dniach łez, bólu i zmartwienia, nigdy już o tym nie zapomnę.
Dziś wiem, jak szybko można stracić tych, których kochamy.
Jeszcze nie potrafię się pogodzić z widokiem jej okaleczonego ciała, wiem jednak, że rany z czasem się zagoją, a moja Córka nadal jest obok mnie.
Inna, doroślejsza, poważniejsza...nieco smutniejsza.
Ale jest.
Przez ostatnie cztery tygodnie nie odpalałam kompa, żywiłam się kanapkami z pasztetem i pierogami na wynos. Przez ostatnie cztery tygodnie czas wyznaczałam rytmem szpitalnego oddziału.
Dziś zatęskniłam za blogiem, za domowym obiadem, zapachem ciasta z owocami.
Przez ostatnie tygodnie nie miałam czasu na życie, nie odwiedzałam warzywniaków z piętrzącymi się na nich owocami, nie obserwowałam nagrzanej słońcem ziemi, wiatru drgającego w koronach rozkwitłych drzew.
Dziś posadziłam Córkę na wózek inwalidzki i zawiozłam do kuchni.
Dziś upiekłam bułki z owocami i rabarbarem. Wiem, że sezon na niego już się kończy, mnie jednak udało się dostać wiązkę całkiem dorodnego rabarbaru w pobliskich delikatesach.
Oczywiście rabarbar można zastąpić każdymi innymi owocami, byle nie zbyt soczystymi.
Bułeczki z serem:
/jest to przepis zaczerpnięty z bloga Elizy Mórawskiej - nieco zmieniony pod gusta moje i mojej rodziny/
600 dkg mąki do ciast drożdżowych,
5 łyżek cukru,
20 g drożdży świeżych lub 1/2 paczki instant,
1 jajko i 1 żółtko.
50 g stopionego masła,
1 szklanka letniego mleka
twaróg drobno mielony ok 50 dkg (niekiedy używam serka mascarpone, twarogu śmietankowego itp),
odrobina cukru pudru do smaku, cukier waniliowy i dwie łyżki proszku budyniowego waniliowego lub śmietankowego
Z podanych składników zagnieść ciasto, uprzednio rozpuszczając drożdże w mleku.
Pozostawić do wyrośnięcia aż ciasto podwoi swoją objętość.
Z sera i pozostałych składników zmiksować gładką masę.
Z ciasta formować kulki, spłaszczać je nieco i układać na blasze w sporych odstępach.
Pozostawić na ok pół godziny do rośnięcia.
Pop tym czasie łyżką na środek każdej bułeczki nałożyć odrobinę nadzienia z sera i dodać uprzednio obrane, pokrojone i posypane cukrem do smaku (i cynamonem ewentualnie) owoce.
Posmarować roztrzepanym żółtkiem, piec ok 20 minut w 200 stopniach.
1 komentarz:
Bardzo, bardzo Ci współczuję. To musiało być coś strasznego... Oby Córcia jak najszybciej wróciła do zdrowia :)
Cudowne drożdżówki Wam upiekłaś :)
Prześlij komentarz