Kilka tygodni temu trzy dziewczęta miały okazję zmierzyć się z jedną z mniej znanych, niecodziennych kuchni świata. Wyboru takiego nie dokonały przypadkowo. Stawiając przed sobą coraz to ambitniejsze zadania, po wielu ciekawych warsztatach i spotkaniach, przyszedł czas na kolejne wspólne gotowanie i biesiadowanie.
Tym razem, Wrocławskie Gospodynie, na wspólny wieczór zaprosiły wyjątkowego gościa. Był nim doświadczony fotograf, Mariusz Rymanowski.
Do nas, oczywiście, należała kulinarna strona przedsięwzięcia. Mariusz zaś, uwiecznił na pięknych zdjęciach nasze kuchenne wysiłki. Kilka godzin minęło niezauważenie, przy pracy, miłych rozmowach, oraz lampce białego wina.
A kulminacyjnym i przez wszystkich wyczekiwanym, punktem wieczoru była uczta z przygotowanych do sesji dań. Gospodynie i tym razem przeszły same siebie. Wszystko smakowało jak w najlepszej, gruzińskiej restauracji.
Po przepisy zapraszam sukcesywnie na mojego bloga, a także bloga Martyny.
Wszystkie przepisy, jak zwykle, zebrane zostaną z naszych blogów na blogu Wrocławskiego Koła Gospodyń Miejskich.
Ja, jeszcze raz, dziękuję Mariuszowi za piękne zdjęcia, oraz za możliwość podglądania profesjonalisty przy pracy. Miałam okazję dzięki temu doświadczeniu wiele się nauczyć. O technice fotografii, a zwłaszcza o tym, że jedzenie smakujemy także oczami.
A Was wszystkich zapraszam na stronkę Mariusza...
2 komentarze:
dużo pysznych pomysłów:)
wrażenia wzrokowe rozbudzają apetyt
Prześlij komentarz