25 marca 2014

chleb bearneński...


Tej wiosny znoszę do domu ogromnej wielkości worki ziemi, skrzyneczki, doniczki, płotki i sadzonki. Razem z Córką, w Obi, wyszukujemy nasiona sałat, które można hodować w balkonowej doniczce, przesadzamy kwiatki zalegające przez zimę w rogu parapetu, obcinamy zwiędłe listki, sadzimy cebulki na szczypiorek do śniadaniowego twarożku, wysadzamy pestki awokado, pomarańczy, mandarynek...
Na stole kuchennym stawiam donicę z sadzonkami aromatycznych ziół. 
Pokoje ozdabiam kwitnącymi hiacyntami oraz przyniesionymi ze spaceru gałązkami forsycji, które po kilku dniach puszczają piękne, żółte kwiatki. 
Wiosno, przybywaj. 




Chleb ten pochodzi ze stolicy Szwajcarii. I choć z wyglądu przypomina bułkę, nieco się różni od chałki. Ciasto jest bardziej chlebowe, nieco lekkie i słodkawe, pieczywo jest delikatne i wilgotne, o złotawym, lekkim miękiszu. Masło, jajka i mleko zapewniają długą świeżość ciasta, z czerstwego pieczywa natomiast można przygotować wspaniałe francuskie grzanki.
Jest to kolejne ciasto zyskujące na całonocnym chłodzeniu. Po wymieszaniu przez godzinę dokonujemy fermentacji wstępnej, a następnie wkładamy ciasto do lodówki. Ciasto powinno być odgazowane w pierwszych 4 - 6 godzinach chłodzenia nawet dwukrotnie.

Piekłam je jakiś czas temu na wieczorek tapas w Kole Gospodyń Miejskich i przyznam nieskromnie, że zrobił prawdziwą furorę.

Przepis pochodzi z książki Jeffreya Hamelmana "Chleb" i jest, moim zdaniem, jednym z jego najlepszych wypieków.

Chleb berneński:
mąka chlebowa lub pszenna poznańska 680 g
mąka chlebowa wysokoglutenowa (ja dałam zwykłą) 225 g
mleko  400 g
żółtka 2 szt
całe jajka 2 szt
miękkie masło 135 g
cukier 3 łyżki czubate
sól 1/2 łyżeczki,
drożdże 7 g instant

Ze wszystkich składników wyrabiamy lekkie, gładkie i sprężyste ciasto.Będzie ono dość sztywne, choć nieco lżejsze aniżeli na chałkę.
Siatka glutenowa powinna być bardzo dobrze rozwinięta.
Składniki przed przygotowywaniem winny być w tej samej pokojowej temperaturze.

Pozostawiamy w temperaturze pokojowej przez godzinę, następnie wkładamy do lodówki na całą noc. W pierwszych dwóch, czterech godzinach dobrze jest złożyć raz lub dwa ciasto.

Ciasto dzielimy na trzy równe porcje. Każdą z nich zaokrąglamy, układamy lub formujemy podłużne wałki i pozwalamy odpocząć na nieposypanej mąką powierzchni przez 10 - 15 minut. Po czasie leżakowania, gdy można będzie ciasto rozciągnąć bez rozrywania, z każdego kawałka rolujemy pasma i zaplatamy warkocze.
Następnie garujemy bułki przykryte lnianą ściereczką i folią spożywczą, co zapobiega wysychaniu skórki. Fermentacja końcowa powinna trwać od półtorej do dwóch godzin.

Przed pieczeniem dokładnie smarujemy ciasto roztrzepanym jajkiem, można posypać ziarnami sezamu, maku itp.
Pieczemy bez pary w piecu rozgrzanym do 185 stopni. Czas pieczenia zależy od wielkości chlebków. Ja, dzieląc podaną porcję ciasta na trzy części, z każdego zaplatając chałkę, piekłam je ok 30 minut.

Smacznego:))

4 komentarze:

Smakiem Pisany pisze...

to jest ten chlebek po prawej, czy po lewej?

Smakiem Pisany pisze...

dobra, juz widze że to ten chałkowy :D uciekła mi ta informacja gdzies:D w takim razie zapisuje!

Justine pisze...

wygląda super ;) chociaż dawniej za nim nie przepadałam, to teraz bardzo lubię pieczywo z sezamem :)
---
http://takeittasty.blogspot.com
http://facebook.com/takeittasty

Magda pisze...

Bardzo apetycznie wygląda