23 marca 2013

Kokosanki mojej mamy....

Dziś obudziło mnie pukające do okna słońce i co sobotni tupot małych stóp :))  Ranki, które spędzam z Córką, są dla mnie bezcenne. Wiem, że niedługo wyrośnie z tych chwil wspólnych, i pewnie dla tego tak je hołubię. Macierzyństwo, z każdym dniem i rokiem, każdą chwilą, daje mi coraz więcej radości.

Dawno temu, w innych czasach i innej mnie, trudno mi było dogadać się z Mamą. Dziś jesteśmy najlepszymi koleżankami. Może, patrząc z perspektywy lat, te wszelkie Jej obawy, wszelkie rady dawane na przekór, stają się rozsądne. Z biegiem lat widzę Jej ogromną troskę i miłość. Może na to wpływ ma moja miłość do Dziecka. Zmiany jakie zachodzą wewnątrz mnie, Jej troski - kiedyś nierozsądne dla mnie - dziś stają się moimi troskami. Jej obawy, gdy patrzę na śpiącą Natalię, stają się moimi obawami...




Te ciasto może nie wydawać się typowym ciastem wielkanocnym. Przepis dostałam od Mamy i w moim rodzinnym domu piekło się je raz do roku w okolicach sylwestra lub przed Bożym Narodzeniem. Jednak mojej Natalii tak zasmakowały, że pieczemy je dwa razy do roku, na Wielkanoc także, a niekiedy i między świętami.





Kokosanki Mojej Mamy:
45 dkg mąki,
10 dkg masła,
25 dkg cukru pudru,
3 jajka,
2 łyżki miodu,
1 opakowanie proszku do pieczenia

Jajka, cukier i masłu utrzeć w podanej kolejności na puch, dodając roztopiony miód. Aby składniki dobrze się utarły i nie zważyły, powinny być w tej samej temperaturze. 
Dodać mąkę z proszkiem do pieczenia, wymieszać. 

Piec na złoto w piekarniku nagrzanym do około 180 stopni. 

Na drugi dzień pokroić w nieduże romby. 
Zrobić polewę czekoladową (ja zwykle roztapiam czekoladę do ciast z odrobiną mleka lub słodkiej śmietanki). Polewa powinna być dość rzadka, aby łatwo było obtaczać kwadraty kokosanek.
Polane ciasteczka obtoczyć w wiórkach kokosowych.

Smacznego !!! Polecam i zapraszam.

6 komentarzy:

beetle pisze...

Uwielbiam te ciasteczka. I ten poranny tupot stóp mojej córeczki, bezcenny...:)

fluid pisze...

fakt, przepyszne sa
ja je znalem pod nazwa LAMINGTONY :)

Bogusia pisze...

Wygląda naprawdę smakowicie:) W jak dużej blasze trzeba piec to ciasto?

morrigan23 pisze...

dość sporej, nie musi być grube, wystarczy aby troszkę podrosło, a podrasta naprawdę solidnie...

Unknown pisze...

przepraszam ale mam pytanie :) ale czy namaczasz wiórki kokosowe w mleku przed posypaniem czy sypiesz takie suche? - dzięki za przepis :)

morrigan23 pisze...

Nie, nie namaczam, obtaczam najpierw za pomocą dwóch widelców w gorącej polewie, a potem prosto do miseczki z wiórkami. Moja Córcia ośmioletnia spokojnie daje sobie z tym radę, więc nie grozi nikomu dotkliwe poparzenie.
A wiórka pod wpływem gorącej czekolady miękną i pęcznieją. Tym bardziej, że ciastka najlepsze są po kilku dniach. Nie ma potrzeby namaczania wiórek. Jest potrzeba natomiast dobrego schowania łakoci, aby kilka dni wytrzymały :)))